Już kiedyś wspominałem, że największe wrażenie robią na mnie miasta będące drzewiej częścią imperium Habsburgów. Najpierw zakochałem się w Krakowie. Później był, stanowczo za krótki, pobyt we Lwowie. Następnie czeska Praga. Wreszcie, w minione wakacje, 15 rocznicę ślubu postanowiliśmy (z żoną) spędzić w Budapeszcie. Nie zawiodłem się.